Ana:
W ciągu tygodnia, wpadłam w
rutynę oglądając przez okno Justina pływającego okrążenia,
przez pół godziny każdego ranka. Później spędzał resztę dnia
czytając na werandzie, dopóki słońce nie zaszło. Byłam
zafascynowana, a nawet nie mogłam wyjaśnić dlaczego. Wszystko co
powiedziała mi o nim Emily ciekawiło mnie.
Postanowiłam więc zadziałać.
W czwartek rano obudziłam się
wcześnie, w dobrym nastroju, siedząc na mojej werandzie, z
magazynem w ręku, po prostu czekałam. Drzwi się otworzyły i
usłyszałam westchnięcie. Nie mniej, Justin wszedł do wody
pływając w te i z powrotem. Spojrzałam w górę, nad moim
magazynem, ciepło uderzyło w czubki moich uszu. Był tak
atrakcyjny, że aż bolało.
Pływał trochę dłużej niż
zazwyczaj, a później wszedł do domu tak jak zawsze to robił.
Zazwyczaj był w środku tylko przez chwilę a dzisiaj minęło
dwadzieścia minut a on nadal nie wychodził. Prawdopodobnie go
odstraszyłam.
Już miałam zamiar zamknąć
mój magazyn i wejść do środka, gdy drzwi Justina się otworzyły.
Wziął krzesło i zaczął przekładać strony w książce. Jego
włosy ułożone w bałagan wyglądały bez zarzutu, jak zawsze.
Twarde spojrzenie na jego twarzy i tatuaże, sprawiały, że było
łatwo zrozumieć, dlaczego ludzie się go bali. Ale musiało być
coś więcej w jego historii. Ludzie po prostu nie rozumieją jak
zachować niektóre myśli dla siebie i zająć się sobą.
Kontynuowałam patrzenie się na
Justina kilka razy w ciągu dnia. Było popołudnie kiedy w końcu
urosły mi jaja by coś zrobić. Język Justina był przyciśnięty
do górnej wargi a oczy wydawały się być skupione wyłącznie na
kartkach książki.
Wzięłam głęboki wdech i
zamknęłam ten sam magazyn, który czytałam od rana. Strzepując
niewidzialny brud z tyłu moich spodni , szłam po trawie do schodów
Justina.
Odchrząknęłam.
Brak odpowiedzi.
- Cześć. - spróbowałam
Zmienił stronę książki.
- Prawdopodobnie już to wiesz,
ale dopiero się tu przeprowadziłam. Jestem Ana. Ty jesteś Justin,
prawda?
Jego oczy wyglądały na
wkurzone, powoli wędrując do moich. Patrzyłam na niego. Westchną,
przekładając stronę w książce i następnie krzyżując ramiona
na piersi. Kontynuowaliśmy patrzenie się nawzajem na siebie. Jego
mina była wystarczająco okrutna aby się obrazić.
- Jesteś niemy, czy po prostu
niegrzeczny? - Rzuciłam bez zastanowienia. Jego oczy rozszerzyły
się na ułamek sekundy, zanim mina powróciła.
- Słucham?
- Mówi się.
- Przyszłaś tu, żeby
porozmawiać ze mną. Nie pytałem cie o to. Czego chcesz?
- Po prostu się przywitać. -
powiedziałam niewinnie.
- Cześć. - mruknął, wracając
do książki. Kiedy nie odeszłam, spojrzał z powrotem na mnie. -
Odejdziesz? - Warknął przez zaciśnięte zęby.
- Więc jesteś po prostu
niegrzeczny. - zaobserwowałam.
- Skaza charakteru. - Powiedział
sarkastycznie. - Czy odejdziesz proszę?
Westchnęłam.
- Dobrze. - Mruknęłam,
odwracając się. Podeszłam tam czując się pewnie, a teraz czułam się po prostu głupio.
Naprawdę nie było żadnego sensu z nim rozmawiać. Moja głupota
trwała dalej gdy podeszłam do jeziora. Dramatycznie ściągnęłam
moją koszulkę pozostając w kostiumie kąpielowym. Wchodząc do
wody przepłynęłam kilka metrów i zawróciłam.
Justin patrzał się na mnie,
niemiły wyraz, zastąpiło puste spojrzenie. To była kwesta sekund,
gdy nieprzyjemne spojrzenie wróciło. Zatrzasnął książkę i
wszedł do środka zatrzaskując za sobą głośno drzwi.
Jęknęłam, odwracając się,
więc pływałam na plecach. Czym było moje życie?
Nie widziałam Justina przez
resztę weekendu. Tata powiedział mi, że widział go jak pływa
przed dziesiątą, ale nie miałam zamiary wstać o tej godzinie dla
niczego.
Odziedziczyłam upór po mojej
mamie, ale to nie zmieniało faktu, że nadal czułam się jak wielki
dupek.
Ale nadal byłam ciekawa.
Nareszcie udało mi się poznać
przyjaciół Emily, i doszłam do wniosku, że są jak stereotypowi
popularni nastolatkowie.
Nie mogłam zapamiętać
większość z ich imion, ale wiedziałam, że większość z
dziewczyn była cheerleaderkami, większość chłopaków była w
drużynie footbalowej, a Bradley, chłopak Emily był największym
dupkiem jakiego kiedykolwiek spotkałam.
Nie byli towarzystwem w moim
typie, ale jeśli chciałam żeby mój ostatni rok w szkole był
udany, musiałam się z nimi zadawać.
Oni kontynuowali zapraszanie
mnie na spotkania, a ja kontynuowałam wymyślanie wymówek aby
odmówić.
Spędzałam każdą noc cicho
czytając i chodząc spać o nieludzkiej porze, która była
zdecydowanie za wczesna jak na wakacje. Internet nadal nie był
podłączony i nie było kabla, więc w rzeczywistość nie miałam
sensu bycia. Im więcej czasu tu byłam, tym bardziej nienawidziłam
tego miejsca.
Byłam tak cholernie
nieszczęśliwa.
Moje następne spotkanie z
Justinem było zupełnie nieplanowane..
Leżałam na pomoście. Był już
późny dzień, a ja przyszłam tu aby unikać kontaktu ze wszystkimi
gdy moi rodzice byli w pracy. Czasami gdy tu leżałam, myślałam o
wszystkim a wtedy myślenie obracało się w płacz.
Przycisnęłam dłonie do oczu,
żeby nie szlochać jak dziecko. Płacz stał się częstą rzeczą w
moim życiu.
Rozległo się głośne
westchnięcie a ja podskoczyłam, siadając prosto. Justin stał na
brzegu wody, z jego stałym spojrzeniem skierowanym na mnie.
Przewróciłam oczami, wstając.
- Przepraszam. - wymamrotałam. -
Nie wiedziałam, że to twoje jezioro, i tylko twoje.
- Płakałaś. - Wzruszyłam
ramionami, wycierając oczy i idąc w stronę mojego domu. Chciałam
tylko spokoju.
Justin stanął przede mną nie
pozwalając mi przejść.
- Nie musisz... iść jeśli nie
chcesz. Możesz zostać. - patrzyłam.
- Dzięki za pozwolenie. -
mruknęłam sarkastycznie. - Po prostu pójdę. Zostawię twoją
osobę w spokoju. Przepchnęłam się obok Justina, skóra na moim
ramieniu mrowiła w miejscu gdzie dotknęłam jego szerokiej klatki
piersiowej. Łatwo pozwolił mi przejść a ja wślizgnęłam się
do domu.
A później spędziłam resztę
popołudnia na oglądaniu pływającego Justina.
Stare nawyki są trudne do
złamania.
_________________________________________________________
Witam! Szybko się go tłumaczyło bo jest krótki, ale spokojnie kolejny jest dłuższy. Postaram dodać się go jutro, ale jeśli mi się nie uda będzie po jutrze :)
A teraz tak:
- Jeśli chcecie być informowani o następnym rozdziale, w komentarzu podajcie swój twitter lub gg (lub inny kontakt)
- Patrząc na to, że pod pierwszym rozdziałem jest 1 komentarz, w ankiecie jest zaznaczone, że 6 osób czyta to ff a wejść na bloga do pierwszego rozdziały jest ponad 70 myślę sobie WTF?? Więc PROSZĘ jeśli czytasz to napisz w komentarzu cokolwiek nawet "czytam ". Chce po prostu wiedzieć czy nie tracę czasu.
- Napiszcie w komentarzy też o tym co myślicie, nad czym powinnam popracować i przede wszystkim CZY PODOBA WAM SIĘ TO OPOWIADANIE.
Wszelkie pytania i wiadomości piszcie mi na twitterze
To jest nagłówek z JBFF do The Lake House :D
Co do punktu drugiego czują się zaszczycona, bo pewnie mój. *-*
OdpowiedzUsuńA punkt trzeci - jasne, pokochałam to opowiadanie. :)
hahahha1 XD tak to o tobie i dziękuję! ♥
Usuń@luuuvmykidrauhl
OdpowiedzUsuńjeju, świetnie się zapowiada:)
O boże cudoooo <3 Masz mało komentarzy, ponieważ nie wszyscy mają konta, a u ciebie nie można komentować z anonima xd
OdpowiedzUsuń@chelshsh
20781822
O.o faktycznie, dziękuję, że mi powiedziałaś, bo bym na to nie wpadła XD Już zmieniłam :*
Usuńczytam to opowiadanie. troche krótkie ale to nic :D fajnie si zapowiada
OdpowiedzUsuńWiem, że krótkie ale to nie ode mnie zależny jego długość, kolejny rozdział będzie dłuższy :D
UsuńJest świetne,bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuń43030613 byłabym wdzięczna jakbyś mnie informowała. <3
OdpowiedzUsuń