Ana:
- Dobre wieści. - Powiedział
tata, gdy nakrywaliśmy stół do obiadu. Lisa gotowała w kuchni.
- Gość od kabla przychodzi tu za dwa dni.
- Dzięki Ci Boże. - mruknęłam
– A internet?
- Jeszcze nie wiem. - jęknęłam,
siadając na moim miejscu przy stole.
- Oh, biada ci. - Tata
powiedział sarkastycznie, nakładając porcję makaronu na mój
talerz. Wytknęłam, na niego język, kręcąc widelcem w
spaghetti.
- Czy wiecie coś na temat
Bieberów? - Wygadałam, przerywając konwersacje taty i Lisy. Lisa
spojrzała na mnie.
- Ana wiem, że dzieciaki lubią
gadać, ale nie wierz-
- Nie, - przerwałam jej –
Znaczy, słyszałam różne rzeczy. Rozmawiałam z Justinem kilka
razy – Odprowadził mnie do domu w środku nocy – I wydaje się
miłym facetem. - I w zasadzie jestem w nim strasznie zakochana,
ale jestem pewna, że nie może mnie znieść.
- Mówią czasami o nich w
pracy. - tata wzruszył ramionami – Mieszka z bratem swojej
matki, widoczne jest, że to bardzo zastrzeżony człowiek. Nie
widziałem go odkąd się tu wprowadziliśmy. To co przydarzyło
się temu dzieciakowi w tak młodym wieku jest smutne. Żeby
przejść przez to- - tata potrząsnął głową – Dlaczego
pytasz?
- J–ja zastanawiałam się
tylko. - jęknęłam. Westchnął.
- Znam cie Ana, proszę zostaw
to w spokoju. Justin i jego wujek wydają się czuć dobrze
izolując się od wszystkich w ich domu. Nie ingeruj w to.
- Nie będę – przyrzekłam. -
Po prosty czuje się źle. Wszyscy traktują go jak potwora.
- Dzieciaki są okrutne. - Lisa
westchnęła.
- Wszystkie wierzą w to co
słyszą a nie w prawdę. - Tata potrząsnął głową i poklepał
mnie po głowie.
- Wiem, że ty do tego nie
pasujesz, jesteś świetnym dzieciakiem, Ana. - Lisa się
uśmiechnęła.
- Jesteśmy z ciebie dumni.
Przytaknęłam, ale nic nie
powiedziałam.
To nie był koniec.
Wyszłam na lody z Emily tego
wieczoru. Spotykanie się, gdy byłyśmy tylko we dwójkę nie było
takie złe. Ona była fajna, jej przyjaciele nie.
Następnego ranka, tata był w
domu więc poprosiłam go aby podrzucił mnie do biblioteki. Nie
żartowałam na temat Justina. Może jestem nachalna i denerwująca,
ale potrzebuję wiedzieć o nim wszystko. Potrzebuję, żeby on
wiedział, że nie jestem jak reszta, że chce być jego
przyjaciółką.
Nie miałam nic lepszego do
roboty, więc...
- Zadzwonię, do ciebie jak
skończę. - Powiedziałam do taty, wstając z miejsca pasażera.
Sprawdzenie co działo się w
domu, zajęło mi dwie godziny. W końcu otworzyłam przeglądarkę i
zaczęłam. Moje palce wystukały na klawiaturze Justin Bieber.
Początkowo nic przydatnego się
nie pojawiło. W sumie to na świecie było wiele osób o tym samym
nazwisku. Więc postanowiłam być bardziej konkretna.
Obok jego imienia dopisałam
samobójstwo matki.
Przeglądałam w nieskończoność
listę, która wyskoczyła przede mną.
Firewall zablokował większość
witryn, więc po prostu kliknęłam tę która, wyglądała
atrakcyjnie.
Wiele
pytań jest skierowanych do młodego chłopca zamieszanego w śmierć
swojej matki.
Czy
ten chłopiec przyczynił się do upadku swojej matki?
Czy
to dziecko zamordowało swoją matkę?
To były nagłówki wszystkich
artykułów, na które się natknęłam. Wylosowałam jeden na chybił
trafił i przeczytałam go w całości.
13
stycznia 2006
Policja
została wezwana do domku w lesie, wczorajszego ranka po tym jak
rozhisteryzowany mężczyzna zadzwonił na 911 twierdząc, że
znalazł swojego siostrzeńca klęczącego nad martwym ciałem,
swojej matki w salonie. Mężczyzna, który powiedział, że nazywa
się Richard Mallette, oglądał jak zespół medyczny przenosi ciało
jego siostry do karetki.
Policja
nadal bada sprawę, nikt nie został aresztowany.
Kliknęłam, następny.
Dziewięcioletni
syn Pattie Mallette został znaleziony przytulający się do jej
ciała przez swojego wujka w poniedziałkowy poranek. Nie wiadomo,
czy ta dwójka jest zaangażowana w śmierć.
Przewijałam dalej.
Po
trzech tygodniach śledztwa, śmierć Pattie Mallette została uznana
za samobójstwo. Przyczyny nie są znane, a Richard Mallette złożył
wniosek o przyznanie opieki nad siostrzeńcem. Pomoc psychologiczna
została udzielona młodemu chłopcu, który mniej niż miesiąc temu
obudził się przy swojej martwej matce.
Usiadłam w fotelu krzyżując
ramiona. Nie dowiedziałam, że niczego, czego już bym nie
wiedziała. Było tam zdjęcie mamy Justina, była piękna i
wyglądała jak on.
Widziałam tylko jedną wersję
Justina. Tą z kamienną twarzą, tą wyglądającą jak strażnik,
który nigdy nie patrzył w dół, nawet na sekundę. Miał tylko
jedną emocję: złość.
Kolejne zdjęcie, było tym,
które mnie załamało.
To było zaraz po zdarzeniu.
Justin miał dziewięć lat, choć nie wyglądał dużo inaczej,
patrzył w obiektyw z zimnymi, martwymi oczami, Nie było żadnej
reakcji, żadnych emocji, nic. Po prostu pustka.
Nikt, a zwłaszcza dziecko, nie
powinien przez to przechodzić. Nie mogłam wyobrazić sobie straty
taty albo Lisy. Byli najważniejszymi osobami w moim życiu. Czy
Justin w ogóle wiedział, dlaczego jego mama to zrobiła?
Szybko wyszłam ze strony, moje
oczy mnie paliły. Otarłam je, rozglądając się dookoła.
Biblioteka była prawie pusta. Trwało to dłużej niż myślałam.
Tata przyjechał dziesięć
minut po tym, jak zadzwoniłam.
- Długo tutaj byłaś –
skomentował.
- Nie miałam internetu przez
tygodnie, nie możesz mnie obwiniać. - powiedziałam, mój głos
nadal brzmiał smutno.
- Wszystko w porządku?
- Tak, po prostu... - westchnęłam
– tęsknię za przyjaciółmi. Bardzo. - Tata uśmiechnął się
sympatycznie.
- Co powiesz na to, żebym zabrał
was na kolacje, abyś poczuła się lepiej? - Zmusiłam własny
uśmiech.
- Brzmi świetnie.
Po tym jak wróciliśmy,
usiadłam na werandzie. To się stało wieczornym rytuałem. Jezioro
było idealne, trudno uwierzyć, że było do mojej dyspozycji.
Porzuciłam moja książkę na rzecz oglądania jak słońce powoli
chowa się za jeziorem. Nie mogłam przestać myśleć o wszystkim.
Było tyle dziur w tych
plotkach. Brakowało jeszcze tyle informacji, ale wiedziała, że one
nie są czymś co mogę przeczytać w starych artykułach.
I jego wujek.
To było oczywiste, że to wujek
Justina stał tamtej nocy w oknie. Ale dlaczego? Zastanawiałam się
czy on naprawdę nie wypuszcza Justina z domu. Nawet nigdy nie
widziałam jego twarzy,ale miałam złe przeczucia co do niego. Było
więcej do tej historii, więcej do jego historii niż można
uwierzyć. Ale był wszystkim co Justin miał, więc musiał go
słuchać.
Moje serce zaczęło bić
szybciej gdy drzwi się otworzyły. Spojrzałam tam, to był pierwszy
raz w tym tygodniu gdy widziałam Justina. Wrócił do swojej rutyny,
chodząc pływać w te i z powrotem.
Twarde, puste spojrzenie było
na jego twarzy. Wyrzucił kilka szklanych butelek do śmieci i
spojrzał na mnie.
Nawiązaliśmy kontakt wzrokowy,
a zamiast groźnego spojrzenia Justin podniósł rękę i pomachał
mi. Moje oczy się rozszerzyły, ale udało mi się odmachać zanim
się odwrócił i zniknął w środku.
Opadłam z powrotem na krzesło.
To było zauroczenie, naprawdę wielkie, niewyobrażalne zauroczenie.
Miałam to dla tego chłopca. Tego złego, złamanego, pięknego
chłopca.
Chciałam tylko aby wiedział,
że może mi ufać.
________________________________________________
Witam!
:c Współczuję Justinowi. I strasznie się ciesze, że jej pomachał :D
Mamy czwarty rozdział! Wiem, że bardzo krótki i w ogóle ale to nie ode mnie zależny. W każdym razie mam nadzieję, że się podoba! ;)
Niestety ale jutro nie będzie rozdziału, jadę nad morze i nie będę miała jak go dodać.
Nie jestem pewna czy w piątek mi się uda, bo w Bydgoszczy jest zlot Beliebers, ale jeśli nie skończy się on za późno to postaram się.
A teraz jeszcze jedna sprawa. W ankiecie jest zaznaczone, że 12 osób czyta to opowiadanie, więc powinno być co najmniej 12 komentarzy. Napiszcie cokolwiek, ale po prostu napiszcie. Ja tłumacze to dla was, poświęcam swój czas, więc chociaż to dla mnie zróbcie :)
jeju świetne to opowiadanie akjazhdbvf
OdpowiedzUsuńfeg eto jest cudo :ccc jak najszybciej nn :(
OdpowiedzUsuńJesteś wielka,uwielbiam to opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńPodoba mi się. Końcówka była fajna jak jej pomachał. :3
OdpowiedzUsuńUwielbiam to <3 I jak fajnie, że jej pomachał : )
OdpowiedzUsuńPS, chce już piąteczek <3 <3 korlhengor
CUDOOOO
OdpowiedzUsuń~Chelshsh
asdfghjkl super rozdział. cieszę się, że to tłumaczysz. czekam z niecierpliwością na następny :)
OdpowiedzUsuńTwój blog został nominowany. Więcej dowiesz się tutaj - http://storm-fanfiction.blogspot.com/p/the-versatile-blogger_2131.html :)
OdpowiedzUsuńsajkdjaksdksadksja boskie <33333
OdpowiedzUsuńKOCHAM KOCHAM KOCHAM <3
OdpowiedzUsuńHej, no a więc przed chwilą znalazłam tego bloga I muszę przyznać że jest
OdpowiedzUsuńG-E-N-I-A-L-N-Y- T-A-K- J-A-K-T-Y
Zazdroszczę stylu I weny którą życzę na przyszłość.
A w sumie to już nie mogę się doczekać NN ♥ Będę tu zaglądać. Czytam wszystkie blogi jaki wpadną mi do ręki ale tu zostanę na dłużej, po prostu zaciekawiła mnie ta historia
-----
A jeśli chcesz to zajrzyj do mnie. Dopiero zaczynam i fajnie by było gdybyś wpadła oceniła I dała kilka wskazówek na doyoulovemejustin.blogspot.com a Wzamian ja za to mogę udostępnić twojego bloga na Fan - pagu o Justinie ♡ Tylko nie ździw się bo jestem beznadziejna I to takie gówno mi wychodzi ;(
Jest już tłumaczenie tego opowiadania, które zaczęło W C Z E Ś N I E J publikować rozdziały:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dzisiaj się dowiedziałam :)
Usuń